Protesty na ulicach wielkich miast dotyczą coraz częściej postulatów finansowych i patrząc na czołówki liberalnych gazet zachodniego świata można dojść do wniosku, że liczba niezadowolonych z prowadzonej polityki biznesowej świata rośnie proporcjonalnie do słabnięcia argumentów za jej utrzymaniem. Giełda z pewnością ma własne naturalne metody radzenia sobie z recesją i kryzysem a ostatecznie po każdej finansowej depresji przyjść musi ponowna fala wzrostu i kolosalne przychody dla firm stają się ponownie faktem. Nie ma jednak lepszego momentu niż właśnie dno kryzysu na szukanie instrumentów pozwalających na ograniczenie ryzyka recesji w przyszłości. W świecie globalnej ekonomii reforma budżetowa kraju czy wprowadzenie dyrektywy dla banków centralnych nie przynosi natychmiastowej zmiany sytuacji – pozwala jednak uleczyć pewne chore mechanizmy i zaproponować skuteczniejsze rozwiązania dla przyszłych pokoleń. Aby jednak możliwe było proponowanie skutecznych rozwiązań, niezbędny jest konsensus a ten trudno osiągnąć w warunkach ekstremalnej dyskusji politycznej i społecznej, w której opinia publiczna jest często dodatkowo antagonizowana przez media żywo zainteresowane wprowadzeniem tych a nie innych reform. Protesty uliczne w wielu regionach stają się więc skuteczną formą sprawowania władzy przez obywateli.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply